Najbardziej wyluzowana i roześmiana para poprzedniego sezonu. Młodzi, zakochani po uszy, uważnie słuchający moich wskazówek i skrupulatnie wykonujący każdy krok. Finezja i lekkość z jaką poruszali się na parkiecie oczarowała gości, zaskoczyła rodziców i dała satysfakcję samym młodym oraz ich instruktorce - czyli mi :) Nie każdy ma dwa wesela, ale od czego jest pandemia i spryt Polaka, żeby sobie na to nie pozwolić. Pierwsze - oficjalne - z ceremonią kościelną odbyło się w domu rodzinnym Mateusza. Kameralnie, ale hucznie, niejeden pozazdrościłby tańców do białego rana. Drugie odbyło się nieco później, w letnich miesiącach, iście sielskiej scenerii, a mianowicie w stodole. To był jak powrót do przeszłości, jakbyśmy się cofnęli do lat młodzieńczych naszych rodziców. Rodzina i znajomi bawili się wyborowo, oczywiście tańców nie było końca. Nic dziwnego skoro Julka jest wieloletnią tancerką - nie mogło być inaczej. Coś wspaniałego! Coś pięknego!
Back to Top